wtorek, 24 grudnia 2013

Uwaga!!!

Od dokładnie teraz, główna bohaterka nie będzie miała na imię Sabina, tylko Annalyne, a Lena (co prawda zginęła ale jeszcze pojawi się tu) będzie się nazywać Melody. 
Sorki za wszelkie komplikacje.
Pozdro ~ Gabriell :*

wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 10

*Seev*

-Ludziska biegiem!!! Max chce się zabić!
- Co?!-Wszyscy
-No bo Mich z nim zerwała i on twierdzi że już nie ma po co żyć...

*Max*

-Mich ja ci wszystko wybacze tylko mnie nie zostawiaj...
-Ty mi wszystko wybaczysz?! To chyba ja powinnam to zrobić, bo gdybyś mi wystarczał to nie szukałabym innego!
-Michelle... błagam-byłem bliski płaczu-nie odchodź!
-Temat skończony! Żegnaj Max!

Wyszła. Kurwa jestem idiotą! Mogłem nic nie mówić! Co za debil ze mnie. Koniec. To nędzne życie już nie ma sensu...

*Nathan*

-Jak to?! Kurwa mać, do jasnej cholery! Max odłóż ten kołek! Annalyne chodź tu.
-Zostawcie mnie w spokoju! Wszyscy bez wyjątku!-Max chyba zwariował
-Nath ja z nim pogadam...-szepnęła mi na ucho narzeczona
-Dobra tylko uważaj na siebie.
-Ok ja ide. Życz mi szczęścia.

*Annalyne*

Spokojnie. Nic sobie nie zrobi. Pomorzesz mu, tylko bądź spokojna. Jeszcze tylko kilka kroków...
-Max odłóż to...
-Nie wtrącaj się. Nie wiesz co czuję! Nigdy się nie dowiesz!
-Słuchaj. Jesteś wampirem prawda...
-Tak, ale to mie zmienia faktu, że...
-Nie przerywaj mi! Dobrze, więc jesteś wampirem i jesteś wiecznie młody i nie możesz umrzeć śmiercią naturalną. Jeśli teraz ze sobą skończysz, to już nigdy nie poznasz kolejnej dziewczyny. Może nawet lepszej od Michelle. To jedna sprawa. Druga jest ciut inna... Potrzebuje twojej pomocy, więc nie możesz się teraz zabić...
-Dobra o co chodzi?
-No bo Nathan jest jakiś inny... Zawsze był wesoły, a teraz stał się takim zamułem...
-Mam z nim pogadać?
-Jak byś mógł? A teraz błagam. Oddaj to.
-Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Pomożesz mi odkryć moją moc.
-Dobrze, ale teraz proszę o kołek.
Max oddał mi kołek, a ja wrzuciłam go do ognia.

*Nath*

Coś za łatwo jej poszło... Czy ona czasem nie ma daru sterowania uczuciami i przekonywania? Dodatkowo ma też dar teleportacji, tak jak każdy wampir. Dobra muszę z nią pogadać.
-Ann słonko chodź tu!
-No co tam?-zjawiła się tuż obok
-Skarbie-westhnąłem-nie strasz mnie tak więcej
-No ok, ale jak ja się tu znalazłam?
-No zaołałem cię i się zjawiłaś...
-Ej ty masz moc przywoływania przedmiotów i ludzi...
-Sprawdzimy co jeszcze potrafię?- i ten mój zalotny uśmieszek- Co ty na to?
-Nath... wiesz, że mam dopiero 17 lat. Jakby starzy się dowiedzieli o...- zadzwonił jej telefon

/Rozmowa telefoniczna<p. Marianna=M>/

A: Halo.
M:Dzień dobry. Czy rozmawiam z panią Annalyne          Marw?
A: Tak to ja, ale chwileczkę- odeszła kilka kroków-      proszę mówić. 
/Koniec rozmowy telefonicznej/
Chwile po tym telefon wypadł jej z ręki, a sama zemdlała. W ostatniej chwili ją złapałem. Natychmiast zaniosłem ją do salonu i położyłem na kanapie. Po chwili ocknęła się.
-Kochanie co się stało?- zapytałem a ona zaczęła    płakać
-Moi rodzice zginęli w katastrofie samolotu...
Pomyślałem, 'po co oni lecieli samolotem?!'. Po chwili Annalyne zapytała:
-Nathan? Mówiłeś coś teraz?
-Nie, a co miałem powiedzieć?
-'po co oni lecieli samolotem?!'
-Ja tak tylko pomyślałem... lol ty masz dar czytania w myślach!
-O nie...
-Czemu o co chodzi?
-No bo jak będziesz chciał coś się spytać, albo coś powiedzieć to już będe wiedziała...
-Nie będzie źle, a teraz chodź napijemy się.

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 9

*Max*

Moim zdaniem to juz nie ma sensu. Kochałem Michelle, ale po tej imprezie... ona jest jakaś inna. Zachowuje się jakby mnie nie widziała. Tak to już nie ma najmniejszego sensu. 
-Mich!!! Możemy pogadać?
-Oczywiście, Ale to ja chcę zacząć od poważnej rozmowy z tobą.
-Więc o co chodzi?
-Zauważyłam, że coś cię trapi...
-Trapi mnie to, że nie wiem jak rozumieć twoje zachowanie. Chodzisz taka nie obecna... to wszystko zaczęło się po tej imprezie. Mich, czy ty...-nie dała mi dokończyć
-Tak Max! Zdradziłam cię! Od początku chciałam ci to powiedzieć i wreszcie nadażyła się odpowiednia ku temu okazja. Przykro mi, ale z nami koniec! Nie dzwoń, nie pisz- jednym słowem zapomnij.

*Nath*

Co jest? Czemu oni tak się drą?! Zaraz, zaraz... ona go zdradziła!? Jak mogła, przecież byli tacy szczęśliwi...a przynajmniej stwarzali takie pozory. Trzeba pogadać o tym z Ann. Chyba pójdę po nią do szkoły.

*Annalyne*

Nareszcie koniec lekcji... Boże... co Nathan robi przed moją uczelnią?!
-Panie Sykes! Co pan tu robi?!
-Pan Sykes przyszedł po Panią Sykes
-Czy jeszcze nie za wcześnie na takie nazwisko?
-Otuż to. Po 1-uklęknął-Annalyne Marw, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią Sykes?
-Tak!!!
-Ok to 1, a 2-Michelle zerwała zaręczyny z Max'em...
-Dlaczego? Co się stało?
-Mich zdradziła Maxa na tamtej imprezie...
-A no faktycznie... widziałam ją pod ścianą z jakimś facetem...
-Dobra wracamy, bo zaraz moje fanki nas dopadną...
-Ok. To kto robi za psychologa?
-Nie wiem. Zobaczymy komu Max się zwierzy.

*w domu per.Annalyne*

Weszliśmy do naszego pokoju i zaczęliśmy się całować, ale przerwał nam Seev:
-Nath! Pomóż!
-Co jest?! Ann chodź!
-Ok już lecę!

*Seev*

-Ludziska! Biegiem! Max chce się zabić!!!
-Co?!-wszyscy krzyknęli
-No bo Mich z nim zerwała, a on stwierdził, że nie ma sensu żyć...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co się stanie dalej? CDN. ale potrzeba 2 komentarzy

piątek, 25 października 2013

Rozdział 8

*Nath*

Ja jebe!!! Co za idioci.

*Ann*

Krwi! Dajcie mi krwi!

*Max*

Trzeba zapolować...

*Siva*

Mmm.. dobry kruliczek...

*Jay*

-Seev! Idioto podziel się!!!

*Tom*

-Kells...mam na cb ochote...
-To chodzmy za krzaki

*Nar*

Mój własny chłopak nie dzieli sie zdobyczą?! Chój z nim! Sama se znajde

*Kells*

Tom.. jestem głodna...

*Mich*

ooo.. sarenko aleś ty pyszna

*Max*

Dobra ludzie zwijamy sie!!! Kto pierwszy w domu!!!

*W domu, Nath*

-Wy se żrecie w lesie, ale nas to juz nie łaska zabrac? Zostawic was na chwile to kurwa jak dzieci!!!
-Nath spokojnie oni jeszcze nie potrafią sie powstrzymac, a teraz sory porywam mojego chłopaka na polowanie-Ann i mnie pociągnęła.

*Max*

No i nas kurwa zostawili!!! Może nam coś przyniosą...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś takie przemyślenia xD   CDN.

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 7

*Nathan*

Byłem bardzo ciekawy o czym rozmawiali Zayn i Ann. Postanowiłem się dowiedzieć, ale dopiero wówczas, gdy wyjdzie Zi i Hazza. Ok nareszcie poszli zaczynamy:
-Annalyne, o czym gadałaś z Zayn'em?
-Stwierdził, że chciałby ze mną być...-odpowiedziała-natomiast ja wygarnęłam mu, że gdyby zapytał mnie zanim tu przyjechałam (znamy się, bo kilka razy byłam w Anglii) to była bym teraz z nim a nie z tobą. Powiedziałam mu jeszcze, że jeśli chciał mnie zabić to świadczy to tylko o tym że już mu na mnie nie zależy.
-Jesteś bardzo mądra, ale też mało zaradna. Przez to co powiedziałaś możesz mieć jeszcze większe kłopoty niż do tej pory...
Martwiłem się o nią. Bałem się, że coś jej się stanie... Zayn może mówił prawde, ale ona miała racje-najwyraźniej jemu na niej nie zależało, nie to co mi...

*Annalyne*

Jestem zła na Zayna, bo wiedział, że moja odpowiedź będzie przecząca, ale musiał się spytać... musiał mnie dobić... ale ja wiem o co mu chodzi. On chce doprowadzić mnie do tego stanu, że sama będę chciała umrzeć... Ale to nic ja się nie dam. Póki jest przy mnie Nath mam powody do życia, i moge odkrywać nowe dary. Po przemianie jeszcze wogóle nie poczułam zmęczenia, ale jedyne co może mnie teraz zgubićto pragnienie ludzkiej krwi... żądza jest tak silna że trzeba napić się tego płynu.

*Nath*

Jestem tak spragniony krwi, że zaraz zwariuje... trzeba zapolować. Wiem, jak wrócą chłopaki to zabierzemy Ann i pójdziemy do lasu na polowanie. ale to póżniej. Teraz trzeba znaleźć Jay'a i jego mega pomysły. Zadzwoniłem do niego, i czego się dowiedziałem? Że Mich, Nar i Kells też już są wampirami. 


***********************
CDN. Taki tam krótki, ale MOŻE następne będą dłuższe.

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 6

*Zayn*

Cholera, myślałem, że jest sama... a tymczasem ten jej chłoptaś musiał przyleźć. Wkurwiłem się, zaraz coś rozpierdole!!! Dobra Zi. Zachowaj spokój spróbujesz jeszcze raz. Ale chwila wy nie wiecie czemu chcę ją zabić, otóż jest kilka powodów:
1. Jest z innego klanu
2. Związała się z moim wrogiem, a nie ze mną
3. Skoro ja nie mogę z nią być to czemu ktokolwiek może?
4. Boję się, że on ją skrzywdzi
5. Nie chcę żyć z myślą, że mogłem ją mieć i nie skożystałem z tej       okazji...

To tylko kilka z wielu powodów dla których ona musi umrzeć. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry.

*Harry*

Zayn siedział jakiś taki nieobecny, dlatego chciałem przywrócić go do życia i zapytałem:
-Co ty taki cichy?
-A jaki kurwa mam być? Mój plan miał być niezawodny. Mieliśmy to zrobić szybko i bez świadków, a tu co kurwa?! Ten jej kochaś musiał tam być?! Jakby się nie wtrącił to już by nie żyła, a on byłby następny!-zaczął lamentować
-Dlaczego tak ci zależy na jej śmierci? Powiedz, bo jak nie to ja sie już nie pisze na pomoc w tym.
-Bo ją kocham kurwa! Bo ją kocham, czy ty tego nie rozumiesz?! Znamy się od piaskownicy, ja ciągle czuje do niej to samo!!! Ale ona o tym nie wie, a ja boje się, tak ja Zayn Malik bojęsię jej to powiedzieć. Gdy ona zginie nie będzie tego problemu co teraz. Już rozumiesz?!
-Teraz już tak...
-To pomożesz?
-Nie!
-Czemu?!
-Bo jeśli ją kochasz to trzeba was zeswatać!
-Ale nic z tego nie wyjdzie, a poza tym Niall'owi i Liam'owi też sie podoba...
No tak, wiedziałem że będzie jakieś ale...


*Annalyne*

Siedziałam z Nathan'em u niego w pokoju i myślałam, ale to nie było normalne, bo wydawało mi się, że słyszałam myśli Zayna... Twierdził, że myszę zginąć żeby nie miał jakiegoś problemu. Z zamyślenia wyrwał mnie Nath:
-O czym tak myślisz kochanie?
-Słuchaj, wiem że może wydać ci się to nie normalne, ale ja chyba słyszę myśli ludzi... nie wiem czy to nie jest powiązane z tym znakiem i kolorem tęczówek... Dużo czytałam o wampirach i wydaje mi się, że w dość delikatny sposób zostaliśmy w nie przemienieni, a z tego co wiem to każdy wampir ma jakiś dar... Moim chyba jest czytanie w myślach...
-O w morde... to ja się boje myśleć przy tobie...
-Nie martw się postaram się nie czytać ci w nich, ale jest mały problem...
-Jaki?
-Gdzie reszta The Wanted? Wdomu ich nie ma, ale jest ktoś inny...
-Skąd wiesz?
-Nie wiem, ale czuje, to dziwne...
-Poczekaj ide to sprawdzić, nie ruszaj się z tąd.
-Nie! Ide z tobą, na wszelki wypadek, żeby nic nie stało się ani tobie, ani mi.
-Ok tylko trzymaj się blisko mnie.

Zeszliśmy na dół i okazało się, że w domu jest Zayn i Harry z One Direction. Nathan na nich zaczął naskakiwać:
-Czego tu chcecie?!
-Chcieliśmy porozmawiać-Zayn
-Ale na spokojnie-dodał Harry
-Ok tylko o czym?-zapytałam
-Zwariowałaś przed chwilą chcieli cię zabić, a teraz chcesz z nimi gadać?!-zapytał Nath
-Tak chcę dowiedzieć się o co chodzi-powiedziała- a teraz o co chodzi Zayn?
-Więc na początku chcieliśmy cie przeprosić, a po za tym Zayn chciał ci coś powiedzieć.
-tylko czy mogli byśmy być sami podczas tej rozmowy?-zapytał Zi
-Jeśli obiecasz, że nic jej nie zrobisz to tak-odparł Nathan
-Ok będe grzeczny-skwitował Zayn
Poszliśmy do mnie do pokoju i Zayn zaczął rozmowę:
-Mam do ciebie pewną sprawę, ale nie wiem jak zareagujesz.
-Już widzisz moją reakcje, ponieważ wiem co chcesz mi powiedzieć. Od razu mówię: byłeś dla mnie jak brat, aż do chwili jak zobaczyłam ciebie z drewnianym kołkiem nad moją klatką piersiową. Straciłam zaufanie do ciebie i reszty 1d, ale możemy zostać przyjaciółmi, bo z pary nic nie wyjdzie, ponieważ jestem szczęśliwa z Nathanem. Przykro mi, ale nie. Koniec rozmowy.

Otworzyłam drzwi i zeszłam na dół, a zaraz za mną zszedł Zayn.

******************
CDN.  Proszę o komy, czy to tak wiele?


Taki prezent dla czytających :)

sobota, 12 października 2013

Rozdział 5

*Ann*

Gdy dotknęłam szyi mojej przyjaciółki nagle zabolał mnie nadgarstek, więc się za niego złapałam. Nath chyba to zobaczył bo od razu znalazł się przy mnie:
-Coś się stało? Pokarz nadgarstek-rozkazał z troską w głosie
-Nic mi nie jest...o kurwa!!!-krzyknęłam-co to ma być?!
-Spójrz mi w oczy!-nakazał Max, a ja wykonałam jego prośbe-ja pierdole!!!
-Co się stało? Czemu tak na mnie patrzycie?!-spojrzałam w lustro i krzyknęłam-to nie możliwe! To nie dzieje się na prawdę! Chłopaki obudźcie mnie z tego koszmaru!!!
-Wybacz Ann, ale nic nie da się zrobić bo to nie jest koszmar tylko prawdziwe życie...-skwitował Tom, a ja zaczęłam płakać i wybiegłam z domu cała we krwi.

*Nath*


Kiedy Tom stwierdził, że to się dzieje naprawde to Ann płacząc wybiegła z domu. Chciałem biec za nią, ale coś mnie podkusiło, żeby zobaczyć co ona ma na szyi. Delikatnie odgarnąłem jej włosy i zobaczyłem ugryzienie, a gdy go dotknąłem, to aż zawyłem z bólu... teraz to mnie pojawiło się czarne słońce na nadgarstku. Zignorowałem ból i pobiegłem szukać Annalyne. To c zobaczyłem przed domem zatkało mnie doszczętnie... moja ukochana leżała na środku ulicy cała we krwi. Podbiegłem do niej i uklęknąłem, zacząłem wołać chłopaków z zespołu, ale nikt nie wychodził z domu.  Stwierdziłem, ,że ona nie może tu zostać, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu. Położyłem dziewczynę na kanapę i poszedłem po chłopaków, jednak ich nie znalazłem. Gdy wróciłem na dół wszyscy nad nią siedzieli, ale mojej uwadze nie uszły przyozdobione czarnymi słoneczkami nadgarstki chłopaków. Poszedłem do łazienki żeby przemyć twarz zimną wodą, lecz kiedy przejrzałem się w lustrze zrozumiałem czemu Ann pisnęła. Byłem bledszy niż zawsze, moje tęczówki zrobiły się czerwone, a kły wydłużyły i wyostrzyły się... Czy przez jedno dotknięcie można stać się wampirem? Otóż wychodzi na to, że tak. Po chwili znowu usłyszałem krzyk Ann. Zbiegłem na dół i zobaczyłem 1d nią. Tyle, że oni mieli czarne księżyce na nadgarstkach. Pobiegłem do nich, wziąłem na ręce dziewczynę i pognałem do mojego pokoju. Po jakichś 15 min odezwała się do mnie:
-To byli moi przyjaciele-podkreśliła słowo byli-ponieważ należą do klanu Ludzi Nocy, a my do klanu słońca. Znałam ich od podstawówki, a teraz chcieli mnie zabić...
 Kochałam ich jak braci... a oni posunęli się do tego stopnia... 

 Nie wiem co mam zrobić...
 Może po prostu muszę zginąć, żeby się uspokoiło-zaczęła rozmyślać i wytłumaczyła mi po co przyszli.


*Annalyne*

Leżałam na kanapie w salonie, a Nath poszedł do łazienki. Wpewnej chwili do salony wbiegł Zayn z kołkiem z olchy i podzszedł do mnie z tekstem o ostatnie słowa. Zaczęłam krzyczeć a Zayn był coraz bliżej i już brał zamach, kiedy ktoś wziął mnie na ręce i z zawrotną prędkością wbiegł na górę do jakiegoś pokoju i zamknął drzwi. Wiedziałam, że to Nath, i naprawdę mi na nim zależało, ale on tylko spełniał swój obowiązek jako mój chłopak...


*********************
CDN.  Jeśli chodzi o te teksty typu dziewczyna, przyjaciółka to chodzi żeby się nie powtarzały słowa. Komentować bo nie będe pisać. Z góry dziękuje ;) A tu taki prezent: