sobota, 28 września 2013

Rozdział 3

*Nath*

Gdy ją zobaczyli, to normalnie im szczeny opadadły... No to mają odpowiedź na swoje pytania- owszem przyprowadziłem niezłą laskę. Max'owi  chyba najbardziej się spodobała, ale nic z tego. Nie pozwolę mu jej sobie odebrać!!! Łysol jako pierwszy podbiegł się przywitać. Zaraz po nim podszedł Jay, Siva z Nareeshą i Tom z Kelsey. Chyba naprawde ją polubili bo nawet Kells z Nar zaczęły z nią rozmawiać, a one szybko do ludzi się nie przekonują... ale to dobrze. Postanowiłem, że wystarczy już tych babskich pogaduszek, więc pociągnołem Ann do mojego pokoju. Weszliśmy do środka a ona zaczęła się rozglądać w pewnym momęcie zatrzymała wzrok na jednym przedmiocie- fortepianie. Łzy zaczęły spływać jej po policzkach, więc ją przytuliłem...

*Annalyne*

Spojrzałam na fortepian i wtedy coś we mnie pękło łzy napływały mi do oczu bez końca. Wtedy Nathan mnie przytulił:
-Dlaczego płaczesz- zapytał
-W domu, w Polsce miałam taki sam fortepian, ale został tam razem  z moimi rodzicami, a ja trochę za nimi tęsknie, ale to nic już jest  dobrze...-chlipnęłam
-Nie przejmuj się, jeśli chcesz spróbuje ich tu sprowadzić- zaoferował się
-Nie trzeba jakoś sobie poradzę, a teraz o czym chciałeś pogadać?-  nadal mnie przytulał, a nasze twarze były niebezpiecznie blisko
-Właściwie to mam propozycję...-zaczął- jedziemy z chłopakami i  ich dziewczynami w lutym w trasę koncertową na 3 miesiące i...  chcesz jechać z nami???
-Bardzo chętnie tylko nie wiem czy rodzice Melody się zgodzą...-posmutniałam, a on tylko się uśmiechnął
-O to się nie martw , już rozmawiałem i z jej rodzicami i z twoimi-  gdy to powiedział zaczęłam krzyczeć i piszczeć jak najęta
-Dziękuje Nath!!!- musnęłam jego wargi- oj przepraszam nie  powinnam...-zarumieniłam się
-Nic się nie stało, wręcz podobało mi się to, ale ty podobasz mi się  bardziej...
-Czy ty chcesz mi coś powiedzieć???-zapytałam z wahaniem w  głosie
-Chodzi o to, że od tamtej sytuacji w samolocie nie mogę o tobie  zapomnieć i chyba zakochałem się w tobie...-stanęłam jak wryta  lecz po chwili się ocknęłam-czyli chcę się zapytać czy mimo iż  znamy się bardzo krótko, to czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Yyyy... nooo...eee...-nie potrafiłam wymówić tego trzyliterowego  słowa-TAK!!!-a gdy mi się to udało, to rzuciłam się na niego i  zaczeliśmy się całować.
Nagle do pokoju wparował Tom z tekstem:
-Zrobiliśmy kolację...yyy... ok nie przeszkadzam...- i uciekł


*Nath*

Do pokoju bez pukanie wpadł Tom i powiedział, że zrobili kolację, ale gdy nas zobaczył od razu uciekł. My natomiast sobie nie przeszkadzaliśmy i całowaliśmy się w najlepsze, kiedy usłyszałem śmiechy na dole. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce, ale nikogo tam nie zastaliśmy. Zobaczyłem stolik nakryty do romantycznej kolacji przy świecach i karteczkę z napisem "miłej randki". Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść i rozmawiać. chwilę po 22 odprowadziłem Ann do domu.

 *Annalyne*

Po powrocie do domu dopadły mnie Melody i jej mama, i zaczęły wypytywać co robiłam u chłopaków. Opowiedziałam im całą historię pomijając gorące szczegóły, ale nie ominęłam pytania Nathana. Obydwie zaczęły mi gratulować, a potem wyszły z mojego pokoju. To był szalony dzień...

****
Na teraz to tyle. następny rozdział nie długo xD  Komentujcie;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz