wtorek, 24 grudnia 2013

Uwaga!!!

Od dokładnie teraz, główna bohaterka nie będzie miała na imię Sabina, tylko Annalyne, a Lena (co prawda zginęła ale jeszcze pojawi się tu) będzie się nazywać Melody. 
Sorki za wszelkie komplikacje.
Pozdro ~ Gabriell :*

wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 10

*Seev*

-Ludziska biegiem!!! Max chce się zabić!
- Co?!-Wszyscy
-No bo Mich z nim zerwała i on twierdzi że już nie ma po co żyć...

*Max*

-Mich ja ci wszystko wybacze tylko mnie nie zostawiaj...
-Ty mi wszystko wybaczysz?! To chyba ja powinnam to zrobić, bo gdybyś mi wystarczał to nie szukałabym innego!
-Michelle... błagam-byłem bliski płaczu-nie odchodź!
-Temat skończony! Żegnaj Max!

Wyszła. Kurwa jestem idiotą! Mogłem nic nie mówić! Co za debil ze mnie. Koniec. To nędzne życie już nie ma sensu...

*Nathan*

-Jak to?! Kurwa mać, do jasnej cholery! Max odłóż ten kołek! Annalyne chodź tu.
-Zostawcie mnie w spokoju! Wszyscy bez wyjątku!-Max chyba zwariował
-Nath ja z nim pogadam...-szepnęła mi na ucho narzeczona
-Dobra tylko uważaj na siebie.
-Ok ja ide. Życz mi szczęścia.

*Annalyne*

Spokojnie. Nic sobie nie zrobi. Pomorzesz mu, tylko bądź spokojna. Jeszcze tylko kilka kroków...
-Max odłóż to...
-Nie wtrącaj się. Nie wiesz co czuję! Nigdy się nie dowiesz!
-Słuchaj. Jesteś wampirem prawda...
-Tak, ale to mie zmienia faktu, że...
-Nie przerywaj mi! Dobrze, więc jesteś wampirem i jesteś wiecznie młody i nie możesz umrzeć śmiercią naturalną. Jeśli teraz ze sobą skończysz, to już nigdy nie poznasz kolejnej dziewczyny. Może nawet lepszej od Michelle. To jedna sprawa. Druga jest ciut inna... Potrzebuje twojej pomocy, więc nie możesz się teraz zabić...
-Dobra o co chodzi?
-No bo Nathan jest jakiś inny... Zawsze był wesoły, a teraz stał się takim zamułem...
-Mam z nim pogadać?
-Jak byś mógł? A teraz błagam. Oddaj to.
-Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Pomożesz mi odkryć moją moc.
-Dobrze, ale teraz proszę o kołek.
Max oddał mi kołek, a ja wrzuciłam go do ognia.

*Nath*

Coś za łatwo jej poszło... Czy ona czasem nie ma daru sterowania uczuciami i przekonywania? Dodatkowo ma też dar teleportacji, tak jak każdy wampir. Dobra muszę z nią pogadać.
-Ann słonko chodź tu!
-No co tam?-zjawiła się tuż obok
-Skarbie-westhnąłem-nie strasz mnie tak więcej
-No ok, ale jak ja się tu znalazłam?
-No zaołałem cię i się zjawiłaś...
-Ej ty masz moc przywoływania przedmiotów i ludzi...
-Sprawdzimy co jeszcze potrafię?- i ten mój zalotny uśmieszek- Co ty na to?
-Nath... wiesz, że mam dopiero 17 lat. Jakby starzy się dowiedzieli o...- zadzwonił jej telefon

/Rozmowa telefoniczna<p. Marianna=M>/

A: Halo.
M:Dzień dobry. Czy rozmawiam z panią Annalyne          Marw?
A: Tak to ja, ale chwileczkę- odeszła kilka kroków-      proszę mówić. 
/Koniec rozmowy telefonicznej/
Chwile po tym telefon wypadł jej z ręki, a sama zemdlała. W ostatniej chwili ją złapałem. Natychmiast zaniosłem ją do salonu i położyłem na kanapie. Po chwili ocknęła się.
-Kochanie co się stało?- zapytałem a ona zaczęła    płakać
-Moi rodzice zginęli w katastrofie samolotu...
Pomyślałem, 'po co oni lecieli samolotem?!'. Po chwili Annalyne zapytała:
-Nathan? Mówiłeś coś teraz?
-Nie, a co miałem powiedzieć?
-'po co oni lecieli samolotem?!'
-Ja tak tylko pomyślałem... lol ty masz dar czytania w myślach!
-O nie...
-Czemu o co chodzi?
-No bo jak będziesz chciał coś się spytać, albo coś powiedzieć to już będe wiedziała...
-Nie będzie źle, a teraz chodź napijemy się.

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 9

*Max*

Moim zdaniem to juz nie ma sensu. Kochałem Michelle, ale po tej imprezie... ona jest jakaś inna. Zachowuje się jakby mnie nie widziała. Tak to już nie ma najmniejszego sensu. 
-Mich!!! Możemy pogadać?
-Oczywiście, Ale to ja chcę zacząć od poważnej rozmowy z tobą.
-Więc o co chodzi?
-Zauważyłam, że coś cię trapi...
-Trapi mnie to, że nie wiem jak rozumieć twoje zachowanie. Chodzisz taka nie obecna... to wszystko zaczęło się po tej imprezie. Mich, czy ty...-nie dała mi dokończyć
-Tak Max! Zdradziłam cię! Od początku chciałam ci to powiedzieć i wreszcie nadażyła się odpowiednia ku temu okazja. Przykro mi, ale z nami koniec! Nie dzwoń, nie pisz- jednym słowem zapomnij.

*Nath*

Co jest? Czemu oni tak się drą?! Zaraz, zaraz... ona go zdradziła!? Jak mogła, przecież byli tacy szczęśliwi...a przynajmniej stwarzali takie pozory. Trzeba pogadać o tym z Ann. Chyba pójdę po nią do szkoły.

*Annalyne*

Nareszcie koniec lekcji... Boże... co Nathan robi przed moją uczelnią?!
-Panie Sykes! Co pan tu robi?!
-Pan Sykes przyszedł po Panią Sykes
-Czy jeszcze nie za wcześnie na takie nazwisko?
-Otuż to. Po 1-uklęknął-Annalyne Marw, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią Sykes?
-Tak!!!
-Ok to 1, a 2-Michelle zerwała zaręczyny z Max'em...
-Dlaczego? Co się stało?
-Mich zdradziła Maxa na tamtej imprezie...
-A no faktycznie... widziałam ją pod ścianą z jakimś facetem...
-Dobra wracamy, bo zaraz moje fanki nas dopadną...
-Ok. To kto robi za psychologa?
-Nie wiem. Zobaczymy komu Max się zwierzy.

*w domu per.Annalyne*

Weszliśmy do naszego pokoju i zaczęliśmy się całować, ale przerwał nam Seev:
-Nath! Pomóż!
-Co jest?! Ann chodź!
-Ok już lecę!

*Seev*

-Ludziska! Biegiem! Max chce się zabić!!!
-Co?!-wszyscy krzyknęli
-No bo Mich z nim zerwała, a on stwierdził, że nie ma sensu żyć...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co się stanie dalej? CDN. ale potrzeba 2 komentarzy

piątek, 25 października 2013

Rozdział 8

*Nath*

Ja jebe!!! Co za idioci.

*Ann*

Krwi! Dajcie mi krwi!

*Max*

Trzeba zapolować...

*Siva*

Mmm.. dobry kruliczek...

*Jay*

-Seev! Idioto podziel się!!!

*Tom*

-Kells...mam na cb ochote...
-To chodzmy za krzaki

*Nar*

Mój własny chłopak nie dzieli sie zdobyczą?! Chój z nim! Sama se znajde

*Kells*

Tom.. jestem głodna...

*Mich*

ooo.. sarenko aleś ty pyszna

*Max*

Dobra ludzie zwijamy sie!!! Kto pierwszy w domu!!!

*W domu, Nath*

-Wy se żrecie w lesie, ale nas to juz nie łaska zabrac? Zostawic was na chwile to kurwa jak dzieci!!!
-Nath spokojnie oni jeszcze nie potrafią sie powstrzymac, a teraz sory porywam mojego chłopaka na polowanie-Ann i mnie pociągnęła.

*Max*

No i nas kurwa zostawili!!! Może nam coś przyniosą...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś takie przemyślenia xD   CDN.

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 7

*Nathan*

Byłem bardzo ciekawy o czym rozmawiali Zayn i Ann. Postanowiłem się dowiedzieć, ale dopiero wówczas, gdy wyjdzie Zi i Hazza. Ok nareszcie poszli zaczynamy:
-Annalyne, o czym gadałaś z Zayn'em?
-Stwierdził, że chciałby ze mną być...-odpowiedziała-natomiast ja wygarnęłam mu, że gdyby zapytał mnie zanim tu przyjechałam (znamy się, bo kilka razy byłam w Anglii) to była bym teraz z nim a nie z tobą. Powiedziałam mu jeszcze, że jeśli chciał mnie zabić to świadczy to tylko o tym że już mu na mnie nie zależy.
-Jesteś bardzo mądra, ale też mało zaradna. Przez to co powiedziałaś możesz mieć jeszcze większe kłopoty niż do tej pory...
Martwiłem się o nią. Bałem się, że coś jej się stanie... Zayn może mówił prawde, ale ona miała racje-najwyraźniej jemu na niej nie zależało, nie to co mi...

*Annalyne*

Jestem zła na Zayna, bo wiedział, że moja odpowiedź będzie przecząca, ale musiał się spytać... musiał mnie dobić... ale ja wiem o co mu chodzi. On chce doprowadzić mnie do tego stanu, że sama będę chciała umrzeć... Ale to nic ja się nie dam. Póki jest przy mnie Nath mam powody do życia, i moge odkrywać nowe dary. Po przemianie jeszcze wogóle nie poczułam zmęczenia, ale jedyne co może mnie teraz zgubićto pragnienie ludzkiej krwi... żądza jest tak silna że trzeba napić się tego płynu.

*Nath*

Jestem tak spragniony krwi, że zaraz zwariuje... trzeba zapolować. Wiem, jak wrócą chłopaki to zabierzemy Ann i pójdziemy do lasu na polowanie. ale to póżniej. Teraz trzeba znaleźć Jay'a i jego mega pomysły. Zadzwoniłem do niego, i czego się dowiedziałem? Że Mich, Nar i Kells też już są wampirami. 


***********************
CDN. Taki tam krótki, ale MOŻE następne będą dłuższe.

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 6

*Zayn*

Cholera, myślałem, że jest sama... a tymczasem ten jej chłoptaś musiał przyleźć. Wkurwiłem się, zaraz coś rozpierdole!!! Dobra Zi. Zachowaj spokój spróbujesz jeszcze raz. Ale chwila wy nie wiecie czemu chcę ją zabić, otóż jest kilka powodów:
1. Jest z innego klanu
2. Związała się z moim wrogiem, a nie ze mną
3. Skoro ja nie mogę z nią być to czemu ktokolwiek może?
4. Boję się, że on ją skrzywdzi
5. Nie chcę żyć z myślą, że mogłem ją mieć i nie skożystałem z tej       okazji...

To tylko kilka z wielu powodów dla których ona musi umrzeć. Z zamyślenia wyrwał mnie Harry.

*Harry*

Zayn siedział jakiś taki nieobecny, dlatego chciałem przywrócić go do życia i zapytałem:
-Co ty taki cichy?
-A jaki kurwa mam być? Mój plan miał być niezawodny. Mieliśmy to zrobić szybko i bez świadków, a tu co kurwa?! Ten jej kochaś musiał tam być?! Jakby się nie wtrącił to już by nie żyła, a on byłby następny!-zaczął lamentować
-Dlaczego tak ci zależy na jej śmierci? Powiedz, bo jak nie to ja sie już nie pisze na pomoc w tym.
-Bo ją kocham kurwa! Bo ją kocham, czy ty tego nie rozumiesz?! Znamy się od piaskownicy, ja ciągle czuje do niej to samo!!! Ale ona o tym nie wie, a ja boje się, tak ja Zayn Malik bojęsię jej to powiedzieć. Gdy ona zginie nie będzie tego problemu co teraz. Już rozumiesz?!
-Teraz już tak...
-To pomożesz?
-Nie!
-Czemu?!
-Bo jeśli ją kochasz to trzeba was zeswatać!
-Ale nic z tego nie wyjdzie, a poza tym Niall'owi i Liam'owi też sie podoba...
No tak, wiedziałem że będzie jakieś ale...


*Annalyne*

Siedziałam z Nathan'em u niego w pokoju i myślałam, ale to nie było normalne, bo wydawało mi się, że słyszałam myśli Zayna... Twierdził, że myszę zginąć żeby nie miał jakiegoś problemu. Z zamyślenia wyrwał mnie Nath:
-O czym tak myślisz kochanie?
-Słuchaj, wiem że może wydać ci się to nie normalne, ale ja chyba słyszę myśli ludzi... nie wiem czy to nie jest powiązane z tym znakiem i kolorem tęczówek... Dużo czytałam o wampirach i wydaje mi się, że w dość delikatny sposób zostaliśmy w nie przemienieni, a z tego co wiem to każdy wampir ma jakiś dar... Moim chyba jest czytanie w myślach...
-O w morde... to ja się boje myśleć przy tobie...
-Nie martw się postaram się nie czytać ci w nich, ale jest mały problem...
-Jaki?
-Gdzie reszta The Wanted? Wdomu ich nie ma, ale jest ktoś inny...
-Skąd wiesz?
-Nie wiem, ale czuje, to dziwne...
-Poczekaj ide to sprawdzić, nie ruszaj się z tąd.
-Nie! Ide z tobą, na wszelki wypadek, żeby nic nie stało się ani tobie, ani mi.
-Ok tylko trzymaj się blisko mnie.

Zeszliśmy na dół i okazało się, że w domu jest Zayn i Harry z One Direction. Nathan na nich zaczął naskakiwać:
-Czego tu chcecie?!
-Chcieliśmy porozmawiać-Zayn
-Ale na spokojnie-dodał Harry
-Ok tylko o czym?-zapytałam
-Zwariowałaś przed chwilą chcieli cię zabić, a teraz chcesz z nimi gadać?!-zapytał Nath
-Tak chcę dowiedzieć się o co chodzi-powiedziała- a teraz o co chodzi Zayn?
-Więc na początku chcieliśmy cie przeprosić, a po za tym Zayn chciał ci coś powiedzieć.
-tylko czy mogli byśmy być sami podczas tej rozmowy?-zapytał Zi
-Jeśli obiecasz, że nic jej nie zrobisz to tak-odparł Nathan
-Ok będe grzeczny-skwitował Zayn
Poszliśmy do mnie do pokoju i Zayn zaczął rozmowę:
-Mam do ciebie pewną sprawę, ale nie wiem jak zareagujesz.
-Już widzisz moją reakcje, ponieważ wiem co chcesz mi powiedzieć. Od razu mówię: byłeś dla mnie jak brat, aż do chwili jak zobaczyłam ciebie z drewnianym kołkiem nad moją klatką piersiową. Straciłam zaufanie do ciebie i reszty 1d, ale możemy zostać przyjaciółmi, bo z pary nic nie wyjdzie, ponieważ jestem szczęśliwa z Nathanem. Przykro mi, ale nie. Koniec rozmowy.

Otworzyłam drzwi i zeszłam na dół, a zaraz za mną zszedł Zayn.

******************
CDN.  Proszę o komy, czy to tak wiele?


Taki prezent dla czytających :)

sobota, 12 października 2013

Rozdział 5

*Ann*

Gdy dotknęłam szyi mojej przyjaciółki nagle zabolał mnie nadgarstek, więc się za niego złapałam. Nath chyba to zobaczył bo od razu znalazł się przy mnie:
-Coś się stało? Pokarz nadgarstek-rozkazał z troską w głosie
-Nic mi nie jest...o kurwa!!!-krzyknęłam-co to ma być?!
-Spójrz mi w oczy!-nakazał Max, a ja wykonałam jego prośbe-ja pierdole!!!
-Co się stało? Czemu tak na mnie patrzycie?!-spojrzałam w lustro i krzyknęłam-to nie możliwe! To nie dzieje się na prawdę! Chłopaki obudźcie mnie z tego koszmaru!!!
-Wybacz Ann, ale nic nie da się zrobić bo to nie jest koszmar tylko prawdziwe życie...-skwitował Tom, a ja zaczęłam płakać i wybiegłam z domu cała we krwi.

*Nath*


Kiedy Tom stwierdził, że to się dzieje naprawde to Ann płacząc wybiegła z domu. Chciałem biec za nią, ale coś mnie podkusiło, żeby zobaczyć co ona ma na szyi. Delikatnie odgarnąłem jej włosy i zobaczyłem ugryzienie, a gdy go dotknąłem, to aż zawyłem z bólu... teraz to mnie pojawiło się czarne słońce na nadgarstku. Zignorowałem ból i pobiegłem szukać Annalyne. To c zobaczyłem przed domem zatkało mnie doszczętnie... moja ukochana leżała na środku ulicy cała we krwi. Podbiegłem do niej i uklęknąłem, zacząłem wołać chłopaków z zespołu, ale nikt nie wychodził z domu.  Stwierdziłem, ,że ona nie może tu zostać, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu. Położyłem dziewczynę na kanapę i poszedłem po chłopaków, jednak ich nie znalazłem. Gdy wróciłem na dół wszyscy nad nią siedzieli, ale mojej uwadze nie uszły przyozdobione czarnymi słoneczkami nadgarstki chłopaków. Poszedłem do łazienki żeby przemyć twarz zimną wodą, lecz kiedy przejrzałem się w lustrze zrozumiałem czemu Ann pisnęła. Byłem bledszy niż zawsze, moje tęczówki zrobiły się czerwone, a kły wydłużyły i wyostrzyły się... Czy przez jedno dotknięcie można stać się wampirem? Otóż wychodzi na to, że tak. Po chwili znowu usłyszałem krzyk Ann. Zbiegłem na dół i zobaczyłem 1d nią. Tyle, że oni mieli czarne księżyce na nadgarstkach. Pobiegłem do nich, wziąłem na ręce dziewczynę i pognałem do mojego pokoju. Po jakichś 15 min odezwała się do mnie:
-To byli moi przyjaciele-podkreśliła słowo byli-ponieważ należą do klanu Ludzi Nocy, a my do klanu słońca. Znałam ich od podstawówki, a teraz chcieli mnie zabić...
 Kochałam ich jak braci... a oni posunęli się do tego stopnia... 

 Nie wiem co mam zrobić...
 Może po prostu muszę zginąć, żeby się uspokoiło-zaczęła rozmyślać i wytłumaczyła mi po co przyszli.


*Annalyne*

Leżałam na kanapie w salonie, a Nath poszedł do łazienki. Wpewnej chwili do salony wbiegł Zayn z kołkiem z olchy i podzszedł do mnie z tekstem o ostatnie słowa. Zaczęłam krzyczeć a Zayn był coraz bliżej i już brał zamach, kiedy ktoś wziął mnie na ręce i z zawrotną prędkością wbiegł na górę do jakiegoś pokoju i zamknął drzwi. Wiedziałam, że to Nath, i naprawdę mi na nim zależało, ale on tylko spełniał swój obowiązek jako mój chłopak...


*********************
CDN.  Jeśli chodzi o te teksty typu dziewczyna, przyjaciółka to chodzi żeby się nie powtarzały słowa. Komentować bo nie będe pisać. Z góry dziękuje ;) A tu taki prezent:





środa, 9 października 2013

Rozdział 4

*Annalyne*

Obydwie zaczęły mi gratulować i życzyć szczęścia, a ja poszłam do mojego pokju i wyciągnęłam książkę o wmpirach i innych stworzeniach magicznych. Podzas czytania usnęłam, i nie sądziłam, że to co było w moim koszmarze będzie prawdą...
Obudziłam się o 11:15 co było późną porą jak na mnie, ale już wtedy wiedziałam że diś coś złego się wydarzy. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam do kuchni na śniadanie. To co tam zastałam przeraziło mnie tak, że zaczęłam się wydzierać. Na środku kuchni leżała zakrwawona mama Melody a nad nią stał jakiś facet, natomiast na stole leżała Mell z jakąś dziewczyną doczepiną do jej szyi... Już wiedziałam że wampiry istnieją naprawde. Gdy krzyknęłam dwie obce istoty oderwały się od mojej 'rodziny' i spojżały się na mnie, ale po chwili wróciły do picia krwi Mell i jej mamy. Wybiegłam z domu i skierowałam się do domu Nathana.

*Nath*

Annalyne przybiegła do naszego domu cała zapłakana, a ja od razu wziołem ją na ręce i zaniosłem do pokou, gdzie wszystko mi opowiedziała zaczynając od czytania książki a skończywszy na tym że przubiegła do mnie. Poszliśmy do salonu i od razy chłopaki zaczęli się dopytywać co się stało, a Ann opowiedziała im wszystko. Po 10 min pojechaliśmy do nie do domu, ale gdy weszliśmy nikogo nie zobaczyliśmy. Znaleliśmy tyko dwie czerwone plamy i ślady ciągnięcia, które znikały przy drzwiach łazieni. Postanowiliśmy, że tam wejdziemy i zobaczymy co się stało. Annalyne otworzyła drzwi i eszła do środka a po chwili zaczęła krzyczeć. Wparowałem do łazienki i zobaczyłem przyjaciółkę mojej dziewczyny i jej matkę całe zakrwawione, a gdy Annalyne dotknęła szyi Melody na jej nadgarstku pojawiło się jej carne słońce. Złapała się za nadgarstek, czyli najprawdopodobniej ją to zabolało, a wtedy...


********************************
CDN. Jeżeli czytacie to proszę o komy, bo widze tylko wyświetlenia i nwm czy jest sens pisać dalej...

sobota, 28 września 2013

Rozdział 3

*Nath*

Gdy ją zobaczyli, to normalnie im szczeny opadadły... No to mają odpowiedź na swoje pytania- owszem przyprowadziłem niezłą laskę. Max'owi  chyba najbardziej się spodobała, ale nic z tego. Nie pozwolę mu jej sobie odebrać!!! Łysol jako pierwszy podbiegł się przywitać. Zaraz po nim podszedł Jay, Siva z Nareeshą i Tom z Kelsey. Chyba naprawde ją polubili bo nawet Kells z Nar zaczęły z nią rozmawiać, a one szybko do ludzi się nie przekonują... ale to dobrze. Postanowiłem, że wystarczy już tych babskich pogaduszek, więc pociągnołem Ann do mojego pokoju. Weszliśmy do środka a ona zaczęła się rozglądać w pewnym momęcie zatrzymała wzrok na jednym przedmiocie- fortepianie. Łzy zaczęły spływać jej po policzkach, więc ją przytuliłem...

*Annalyne*

Spojrzałam na fortepian i wtedy coś we mnie pękło łzy napływały mi do oczu bez końca. Wtedy Nathan mnie przytulił:
-Dlaczego płaczesz- zapytał
-W domu, w Polsce miałam taki sam fortepian, ale został tam razem  z moimi rodzicami, a ja trochę za nimi tęsknie, ale to nic już jest  dobrze...-chlipnęłam
-Nie przejmuj się, jeśli chcesz spróbuje ich tu sprowadzić- zaoferował się
-Nie trzeba jakoś sobie poradzę, a teraz o czym chciałeś pogadać?-  nadal mnie przytulał, a nasze twarze były niebezpiecznie blisko
-Właściwie to mam propozycję...-zaczął- jedziemy z chłopakami i  ich dziewczynami w lutym w trasę koncertową na 3 miesiące i...  chcesz jechać z nami???
-Bardzo chętnie tylko nie wiem czy rodzice Melody się zgodzą...-posmutniałam, a on tylko się uśmiechnął
-O to się nie martw , już rozmawiałem i z jej rodzicami i z twoimi-  gdy to powiedział zaczęłam krzyczeć i piszczeć jak najęta
-Dziękuje Nath!!!- musnęłam jego wargi- oj przepraszam nie  powinnam...-zarumieniłam się
-Nic się nie stało, wręcz podobało mi się to, ale ty podobasz mi się  bardziej...
-Czy ty chcesz mi coś powiedzieć???-zapytałam z wahaniem w  głosie
-Chodzi o to, że od tamtej sytuacji w samolocie nie mogę o tobie  zapomnieć i chyba zakochałem się w tobie...-stanęłam jak wryta  lecz po chwili się ocknęłam-czyli chcę się zapytać czy mimo iż  znamy się bardzo krótko, to czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Yyyy... nooo...eee...-nie potrafiłam wymówić tego trzyliterowego  słowa-TAK!!!-a gdy mi się to udało, to rzuciłam się na niego i  zaczeliśmy się całować.
Nagle do pokoju wparował Tom z tekstem:
-Zrobiliśmy kolację...yyy... ok nie przeszkadzam...- i uciekł


*Nath*

Do pokoju bez pukanie wpadł Tom i powiedział, że zrobili kolację, ale gdy nas zobaczył od razu uciekł. My natomiast sobie nie przeszkadzaliśmy i całowaliśmy się w najlepsze, kiedy usłyszałem śmiechy na dole. Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce, ale nikogo tam nie zastaliśmy. Zobaczyłem stolik nakryty do romantycznej kolacji przy świecach i karteczkę z napisem "miłej randki". Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść i rozmawiać. chwilę po 22 odprowadziłem Ann do domu.

 *Annalyne*

Po powrocie do domu dopadły mnie Melody i jej mama, i zaczęły wypytywać co robiłam u chłopaków. Opowiedziałam im całą historię pomijając gorące szczegóły, ale nie ominęłam pytania Nathana. Obydwie zaczęły mi gratulować, a potem wyszły z mojego pokoju. To był szalony dzień...

****
Na teraz to tyle. następny rozdział nie długo xD  Komentujcie;)

Rozdział 2

*w samolocie*


Siedziałam z Melody, a jej rodzice siedzieli za nami. To dopiero początek naszej ośmiogodzinnej podróży, ale tego co działo się później to ja się nie spodziewałam... ale do rzeczy: gadałyśmy z Melody przez ok 2h, a ona usnęła w środku naszej rozmowy, dobra trudno zdarza się... Sprawdziłam co robią jej rodzice, ale oni też spali, więc włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam moą ulubioną playlistę, na której nie zabrakło piosenek moich ulubionych brytyjskich zespołów takich jak The Wanted, One Direction czy McFly. Słuchałam muzyki przez kolejne 4h i zauważyłam, że mam już słabą baterię, więc odłączyłam słuchawki i je schowałam, natomiast z bagażu podręcznego wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. Po jakichś 30min zasnęłam. Obudził mnie jakiś chłopak, który na mnie upadł. Ale chwila chwila, czy to nie jest Nathan z The Wanted?! OMG to naprawde on!!! Dobra Ann spokój bo wyjdziesz na jakąś psychofankę. Dobra spróbuje z nim pogadać(Będzie po Polsku, bo nie chce mi się pisać po Angielsku):
-Hej jestem Annalyne.
-Ja Nathan. Miło mi.
-Co ty tu robisz, przecież powinieneś mieć bilet do pierwszej klasy.
-Tak ale mama się uparła, że chce mieć mnie na oku...
-No to spoko, czyli ty też jedziesz do Londynu?
-No niestety...
-Czemu niestety?
-Ponieważ jade do tej ciołkowatej części zespołu...-zaśmiałam się-  nie jest ci ciężko jak tak na tobie siedzę? może sie zamienimy  miejscami?
-No ok- szybko zamieniliśmy się miejscami i teraz to ja siedziałam mu na kolanach- a wogóle to co ty się tak o mnie martwisz?
-O taką ładną dziewczynę należy się martwić- zarumieniłam się

*Nathan*

O fuck po co ja to powiedziałem?! No dobra trudno trzeba jakoś z tego wybrnąć...
-Miło mi że sądzisz iż jestem ładna, ale...-przerwała
-Ale co?
-Nie już nic...
-No dobra nie zmuszam cie, a dasz mi chociaż swój numer?
-Jasne może się jeszcze zgadamy i gdzieś wyjdziemy- podała mi  numer, a ja musiałem już wracać na miejsce bo mieliśmy lądować.
pisaliśmy do siebie sms do końca lotu, a potem rozeszliśmy się do swoich rodzin. Pojechałem z mamą i Jess do domu i od razu pobiegłem do mojego pokoju. Cały czas myślałem o dziewczynie poznanej w samolocie- Annalyne. Kurde nie możliwe... chyba się w niej zakochałem... Po chwili dosałem sms: 
-Dojechałeś już?
-Jasne, a ty?
-Ja też, właśnie oglądam mój pokój... a może wpadniesz?
-A mogę? A może ty przyjdziesz do mnie???
-To przyjdź po mnie bo ja się tu zgubię ok?
-Ok to bd za 15 min... tylko wyślij mi adres.
-Coronation Street 51
-O to jesteśmy sąsiadami, bo nasz dom jest 2 przecznice dalej.
-No to zapewne będziesz szybciej xD
- Za 10min będe ;)
-Ok to czekam


*Annalyne*

Pisząc z nim czuje się wyjątkowo... co on takiego ma w sobie, że tak mnie do niego ciągnie... raczej nie traktuje go jak jakiejś gwiazdy tylko jak normalnego człowieka. Tylko mam nadzieje, że się w nim nie zakocham, bo trudno by mi się żyło z myślą, że chłopak którego  kocham nie odwzajemnia moich uczuć... Dobra mam mało czasu musze się przebrać. Ubrałam się to:

Tak jak obiecał, był 5min później. Wyszliśmy i skierowaliśmy się 
do domu chłopaków. Na wstępie usłyszałam rozmowę chłopaków:
-Ciekawe jaką sobie panienkę znalazł...-Max
-Max durniu ty tylko o jednym!!!- Jay
- Oj cicho ja tylko głośno myślę-odgryzł się Max

Gdy mnie zobaczyli...


****
Chwila nie pewności jutro następny rozdział :) Komentrze prosze ;)

piątek, 27 września 2013

Bohaterowie

Annalyne Marw (Sabb)- 17 l.  Polka, mieszka w Warszawie. Jej najlepsza przyjaciółka to Melody. Jest fanką The Wanted, One Direction, Lawson, JLS i McFly. Marzy o wyjeździe do Londynu.


Melody Dukaj- 18 l. Angielka, przyjechała do Polski w wieku 7 lat. Jest najlepszą przyjaciółką Annalyne. Uwielbia The Wanted, One Direction i McFly.


Jessica Sykes- 18 l. Siostra Nathana Sykesa. Nie przepada za The Wanted.



Nathan Sykes (Nath)- 19 l. Należy do zespołu The Wanted. Mieszka w Gloucaster w Anglii. Gra na pianinie. Ma kolekcje full capów. Jest najmłodszym członkiem zespołu.


Max George- 25 l. Urodzony w Manchesterze. Piosenkarz z brytyjskiego boysbandu The Wanted.


Siva Konsewaran- 25 l. Dorastał w Dublinie. Wcześniej pracował jako model. Jest w stałym związku z Nareeshą McCaffrey.


Jay McGuiness- 23 lata. Urodzony w Newark-on-Trent. Chodził do szkoły katolickiej. Ma czwórkę rodzeństwa.



Tom Parker (Tommy)- 25 l. Dorastałw Bolton. Gra na gitarze od 16 roku życia. Porzucił studia dla kariery piosenkarza. Jest najstarszym członkiem zespołu.

Harry Styles (Hazza)-ur. 1 lutego 1994 w Holmes Chapel w Wielkiej Brytanii.





Liam Payne (Li)- ur. 29 sierpnia 1993 w Wolverhampton w Wielkiej Brytanii.



Zayn Malik (Zi)- ur. 12 stycznia 1993 w Bradford w Wielkiej Brytanii


Louis Tomlinson (Lou)- ur. 24 grudnia 1991 w Doncaster w Wielkiej Brytanii.




Niall Horan (Nialler)- ur. 13 września 1993 w Mulingar w Irlandii.



****
Na dziś to tyle. Zaraz dodam pierwszy rozdział ;)